poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 1

Panie Tomlinson, mam złą wiadomość...

~~~~

Louis wyjął klucze z kieszeni i otworzył przed swoim lubym drzwi do domu.
- Dzięki.
Skierowali się do salonu. Szatyn zagryzł wargę. Osoba, o której wiedział praktycznie wszystko i, z której czytał jak z otwartej księgi teraz wydawała mu się taka odległa, wręcz obca. Odchrząknął.
- Nie zmieniałem nic przez te dwa lata.
- Okej.
Znów zapadła głucha cisza. Mężczyzna nie tak wyobrażał sobie to spotkanie. Nie tak sobie wyobrażał powrót męża. Zacisnął zęby. Nie mógł sobie pozwolić teraz na chwilę słabości. Nie po to tyle przeżywał, by teraz się poddać. Zostawił Mulata w salonie, a on sam poszedł do kuchni przygotować herbatę. Nastawił wodę i wyjął pudełko Yorkshire Tea. Otworzył szafkę w poszukiwaniu kubków. Wyjął dwie pierwsze z brzegu kiedy kątem oka dostrzegł dwie słodkie filiżanki. Niepewnie ujął je w dłonie. Pamiętał ten dzień, w którym je dostali. To było zaraz po zakupie ich obecnego domu. Zaprosili wtedy znajomych i razem oblewali ich pierwsze, własne cztery kąty. Jesy dała im słodką, niewielką, szarą paczkę w groszki. "Długo szukałam czegoś co nie stwierdzało by jednogłośnie waszej płci". Mimowolnie uśmiechnął się. Chwilę się wahał. Odłożył poprzednie i wziął śliczne, białe filiżaneczki. Zalał wrzątkiem herbatę i powolnym krokiem wrócił do salonu. Uśmiechnął się promiennie do mulata i położył na stół tackę z gorącymi napojami. Dosiadł się obok i wziął w dłonie kubek z napisem "I love you".
- Mógłbyś - zaczął nieśmiało Zayn - opowiedzieć mi trochę?
- Co chciałbyś wiedzieć?
- Co się stało ze mną i Gigi? To znaczy, zerwaliśmy chociaż w jakiś przyjaznych relacjach?
Szatyn przełknął głośno ślinę. Wiedział ile ta dziewczyna znaczyła dla niego. Mógł teraz naprawić błąd jaki popełniła Hadid za czasów liceum. Mógł na szybko wymyślić cokolwiek. Dziewczyna musiała wyjechać, nie wyszło im, naprawdę cokolwiek. Pomysłów było mnóstwo. Ale jaki był w tym sens? Żaden.
- Nie wiem ile pamiętasz, ale pozwól, że się streszczę. Kiedy byliście na balu z okazji zakończenia szkoły zostawiłeś ją na chwilę i kiedy wróciłeś zastałeś ją jak całuję się z kimś innym. To wszystko co wiem.
Mulat przytaknął. Otworzył usta, jakby znów chciał o coś zapytać, lecz szybko je zamknął. Louis uśmiechnął się. Wiedział, że Zayn chce o coś go zapytać tylko szuka odpowiednich słów. Znał ten ruch doskonale. Na nowo poczuł więź, która ich łączyła.
- Ty też byłeś na tym balu?
- Tak. Mnie moja dziewczyna wystawiła. Siedziałem na schodach przed szkołą, kiedy nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a ty wybiegłeś przed siebie cały we łzach. Mam opowiadać dalej?
Mężczyzna o południowo-azjatyckiej urodzie spijał każde słowo z ust drugiego. Był jego własną kopalnią wiedzy. Jego pamięcią, wspomnieniami. Zafascynowany, jedyne na co mógł się zdobyć to kiwnięcie głową.
- Więc, kiedy wybiegłeś, ja pobiegłem za Tobą, to chyba oczywiste. Udało mi się Ciebie uspokoić i opowiedziałeś mi co się zdarzyło. Tak się poznaliśmy.
Były nauczyciel ponownie przytaknął. Obydwoje wypili już swoją herbatę. Louis zebrał filiżanki z powrotem na tackę i zaniósł do kuchni. Przechodząc spojrzał na zegarek. Było kilka minut po północy. Wracając do salonu spostrzegł jak jego ukochany ziewa przeciągle. Brytyjczyk zagryzł wargę. Nie tak wyobrażał sobie ich pierwszą noc po wybudzenia się małżonka ze śpiączki.
- Mamy tylko jeden pokój - zaczął - jak chcesz możesz już się pójść położyć. Zaprowadzić Cię?
- A co z Tobą?
Cały Zayn. Zawsze troszczył się o innych bardziej niż o siebie.
- Ja będę spać na kanapie. Przyniosę sobie kilka koców, poduszkę i będzie w porządku.
Widać było, że mulat jeszcze przez chwilę bił się z myślami. Jednak koniec końców złożył usta w cienką linię i poprosił o drogę do sypialni. Później, tej samej nocy, Tomlinson długo wiercił się na sofie nie mogąc usnąć. Z powrotem zaczął się obwiniać. Bał się zasnąć, obawiał się, że kiedy się obudzi Zayna już nie będzie. Lecz nie miał już sił by dalej walczyć ze snem. Przymknął powieki, niby na chwilkę i szepcząc ciche "tak bardzo Cię kocham Zayne.." wpadł w objęcia Morfeusza.

2 komentarze:

  1. Wiem że już to mówiłam ale szkoda mi Lou... i to bardzo bardzo :(
    Mam nadzieję że kiedyś Zayn sobie przypomni cokolwiek z ich związku..
    A te filiżaneczki są słodziutkie *-*
    Wgl tutaj dużo symboli angielskich widzę i to jest takie super
    To kiedy następny? :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Yorkshire Tea
    Naprawdę jest dobra <3
    Ogólnie podoba mi się cały ten pomysł z tym, że oni są razem już od liceum, to jest naprawdę super *_*
    Kocham takie klimaty, wieczna miłość itp.
    Do następnego! :)

    OdpowiedzUsuń